czwartek, 20 czerwca 2013

#15 Idę z tobą za rękę, paląc za sobą mosty...


Heeej ^^ Mam cichą nadzieję, że po tym rozdziale dobijemy do 6000 wyświetleń, ale cóż, zobaczymy :  D
Bez zbędnego przeciągania, zapraszam was na kolejny rozdział : )

___________________________________________________________________________
Zimny powiew powietrza, zatrząsł moim ciałem, okryłam się kołdrą, która przykrywała moje nogi. Poczułam dotyk przesuwający się po mojej ręce ku szyi.
- Dzień dobry księżniczko – wesoły głos powoli cucił mnie z głębokiego snu.
Powoli otworzyłam jedno oko i zobaczyłam nad sobą Maćka. 
- Zamknij okno – przeciągnęłam się na łóżku, po czym szybkim ruchem nałożyłam sobie kołdrę aż po czubek głowy. – Strasznie tu zimno.
- Wiem – Kot wstał z łóżka i przymknął lekko drzwi balkonowe. – Ale czuć też alkohol, a tego wolimy uniknąć.
Ponownie powitałam ranek po nocy spędzonej z Maćkiem, jednakże tym razem dokładnie pamiętam, co się działo.
- Jak się spało? – zapytał Maciek ponownie siadając na brzegu łóżka.
Zrzuciłam z siebie kołdrę i przeczesałam dłonią poplątane włosy.
- Zaskakująco dobrze – posłałam chłopakowi uśmiech. – Nawet nie czuję bólu głowy.
- To dobrze – Maciek wlepił we mnie swój wzrok, co sprawiło, ze poczułam się trochę niezręcznie.
Szybko wyskoczyłam z łóżka i podbiegłam do lustra.
- Boże jak ja wyglądam?! – złapałam się za głowę.
- Pięknie – Maciek stanął za mną i objął od tyłu.
Wpatrywałam się w nasze odbicia w lustrze.
- Słuchaj – zaczął Kot. – Nie miałem okazji ci tego wczoraj powiedzieć tak szczerze. Ale…
Odwróciłam się do chłopaka twarzą i oplotłam jego szyję swoimi dłońmi. Skoro był on już moją ostatnią przystanią, której czułam się bezpieczna. Jedynym, który chce dać mi cząstkę siebie, nie chciałam dłużej zwlekać. Stanęłam na palcach i delikatnie musnęłam usta skoczka, zamykając przy tym oczy. Pocałunek szybko został odwzajemniony, Maciek objął mnie jeszcze mocniej, tak jakby nigdy nie chciał mnie już wypuścić.
- Chciałem ci powiedzieć, że cię kocham – uśmiechnął się do mnie, kiedy zetknęliśmy się czołami.
- Ja ciebie też.

* W tym samym czasie oczami Agaty*

Przebudziłam się nerwowo szukając na sobie choćby jakiegoś skrawka ubrania. Wraz z Kubą leżałam pod puchową kołdrą. Lekko uniosłam na rękach, by sprawdzić czy brunet jeszcze śpi. Tak też było…
Nie mogę w to uwierzyć… Usiadłam na łóżku i złapałam się za głowę. Zrobiliśmy to. Ze zdenerwowania zaczęłam obgryzać paznokcie. Czułam się jakbym właśnie zdradziła osobę, na której najbardziej mi zależało, po policzku zaczęły spływać mi łzy. Szybkim ruchem odgarnęłam z siebie kołdrę i wstałam z lóżka, kiedy już znalazłam swoje rzeczy, bez zbędnych ceregieli włożyłam je na siebie i wyszłam zostawiając śpiącego Kubę samego w pokoju. Zrobiłam kilka kroków i byłam już pod naszymi drzwiami, już miałam pociągnąć za klamkę, kiedy przypomniałam sobie, ze wczoraj w nocy był tu jeszcze Maciek. Zbliżyłam się do ciemnych drzwi, by przyłożyć do nich ucho.
- Chciałem ci tylko powiedzieć, że cię kocham…
Cofnęłam się o kilka kroków, sama nie dowierzając w to, co usłyszałam. Więc jednak… Szybkim krokiem pobiegłam do najbliższego pokoju, w którym wczoraj byłam, tak się złożyło, że był to apartament Stocha. Zapukałam nieśmiało do drzwi, nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Już po chwili Kamil stał oparty o ramę.
- Tak? – zapytał lekko zdziwiony moją obecnością.
- Mogę wejść?
Stoch zmarszczył brwi.
- Jasne – uśmiechnął się po chwili. – Wszystko w porządku?
Minęłam skoczka w drzwiach, po czym ciężko usiadłam na łóżku.
- Tak – wyrzuciłam z siebie po chwili. – Po prostu nie mam się aktualnie gdzie podziać.
- Rozumiem – Kamil uśmiechnął się do mnie. – Więc czuj się jak u siebie.
Rozejrzałam się po pokoju, w którym wczoraj działa się „impreza”. Większość śmieci była już uprzątnięta, jednak gdzieniegdzie leżały jeszcze puste puszki po piwie. Wstałam i schyliłam się po jedną z nich.
- Pomogę ci to jeszcze ogarnąć – powiedziałam.
- Nie, nie trzeba! – Kamil podszedł do mnie i złapał za puszkę, którą trzymała w dłoniach.
- Daj spokój – posłałam Stochowi uśmiech. – W końcu ja też narobiłam wczoraj tego syfu.
Tu Stoch zakończył protestowanie i razem za mną zaczął porządkować pokój.
- Co się wczoraj jeszcze działo? – zapytałam po chwili milczenia.
- Nic specjalnego - chłopak wzruszył ramionami. – Co niektórzy wypili jeszcze trochę i gadaliśmy jeszcze przez jakąś godzinę, muszę przyznać, że niektórym alkohol nie służy.
Spojrzałam na Kamila pytającym wzrokiem, schylając się po kolejną puszkę leżącą przy stoliku nocnym.
- Wiesz – zaczął Stoch. – Niedługo po waszym wyjściu zaczęły się jakieś zwierzenia i w ogóle – skoczek przewrócił oczami.
- Na przykład? – spytałam.
Kamil uśmiechnął się pod nosem.
- Nie wiem czy mogę ci to zdradzić – powiedział. – Jednak myślę, że świat się nie zawali, jeśli dowiesz się, co wczoraj wygadywał Krzysiek.
- Mów – zbliżyłam się do Stocha tak, by wywrzeć na nim uczucie presji.
- Powiem, powiem – odsunął się delikatnie i spoczął na stojącym w rogu pokoju krześle. – Więc. Tak w skrócie zaczął coś gadać, że Kuba zaczyna go wkurzać z tą swoją ciągle uśmiechniętą facjatą i tym, że ciągle się wokół ciebie kręci…
Sama nie wiedziałam jak zareagować na słowa Kamila. Usiadłam, więc ponownie na łóżku i po prostu wsłuchiwałam się w słowa wypowiadanie przez Stocha.
-…że chyba musi z nim poważnie pogadać.
- Nie może pogadać ze mną? – złapałam się za głowę.
- Też go o to spytaliśmy – kontynuował Kamil. – Ale on twierdzi, że nie chce na tobie wywierać presji.
Czułam jak zaczyna się we mnie gotować. Byłam zła na niego, że mimo tego, ze coś do mnie czuje nie był mi w stanie tego szczerze powiedzieć. Jednak jeszcze bardziej byłam zła na siebie, za to, że nie potrafiłam na niego zaczekać i za to, co stało się wczoraj między mną a Kubą.
- Wiesz co – wstałam z łóżka. – Chyba musze już iść.
Bez zbędnych słów opuściłam pokój Stocha ze łzami napełniającymi moje oczy, czułam, że wyrzuty sumienia miażdżą mi głowę. Tak źle nie czułam się nawet będąc na największym kacu. Jestem taka głupia! Zaczęłam obwiniać się w myślach. Po co mi było to wszystko! Mogłam wypić jeszcze więcej!!! Łzy powoli ciekły mi po policzkach. Może gdyby nie ta impreza, nigdy by do czegoś takiego nie doszło.
Weszłam do swojego pokoju, na szczęście zastając w nim tylko Alicję, która siedziała z telefonem w dłoni.
- Gdzie była… - zaczęła Olczyk, lecz szybko jej przerwałam.
- Nie gadajmy o wczorajszym wieczorze – spojrzałam na nią spode łba. – Proszę.
Dziewczyna lekko skonsternowana wstała z lóżka i podeszła do mnie obejmując mnie delikatnie.
- Jesteś pewna? – zapytała.
Przytaknęłam bez słów, odwzajemniając uścisk.
- Muszę tylko szczerze porozmawiać z Krzysiem – wyszeptałam po chwili.
Alicja odruchowo spojrzała na zegarek.
- Zaraz zaczynają się trening – powiedziała. – Lepiej się pośpiesz.
Oderwałyśmy się od siebie, a ja zaczęłam wszystko analizować.
- Nie. Porozmawiam z nim po konkursie – postanowiłam. – Nie chcę mu teraz mieszać w głowie.

- Konkurs indywidualny oczami Alicji -
Druga seria trwała w najlepsze, spacerowałam wśród tłumu ludzi robiąc zdjęcia i co jakiś czas zerkając na skaczących zawodników.
- Kolejny skok odda lider klasyfikacji ogólnej Gregor Schlierenzauer!
Usłyszałam głos spikera i mimowolnie skierowałam swój wzrok na rozbieg. Pewnie wygra w mojej głowie pojawiła się myśl, której wcale tam nie chciałam. Jest. Wzbił się w powietrze, jednak nawet ja dostrzegłam, że lot jest niespokojny. Lądowanie. Chwiejne. Już po chwili, która trwała nawet krócej niż mrugnięcie oka, upadek. Serce zaczęło mi bić szybciej, zaczęłam przepychać się przez tłum ludzi, tak by znaleźć się jak najbliżej barierek. Ciągle leżał nieruchomo na śniegu. Chciałabym móc teraz przeskoczyć przez balustradę i pobiec do niego. Ręce zaczęły mi się trząść. Kilku medyków szybko znalazło się przy nieruchomym skoczku, otoczyli go, tak, że nie dało się nic dostrzec. Napięcie, jakie czułam rozsadzało mnie od środka, a serce biło tak szybko, jakby chciało wyskoczyć mi z piersi. I nagle, wypuściłam z płuc powietrze, a każdy mięsień mojego ciała gwałtownie się rozluźnił. Gregor wstał o własnych siłach i powoli udał się ku wyjściu. Wydawało się więc, że wszystko jest dobrze. Poczułam ulgę i choć przecież obiecałam sobie, że już o nim zapomnę, nie mogłabym chyba przeżyć, gdyby coś mu się stało. Reszta konkursu zleciała w oka mgnieniu, co najlepsze pierwsze miejsce zajął Kamil, a trzecie Maciek. Piotrek, Dawid i Krzysiek zajęli miejsca w pierwszej piętnastce. Wieli sukces, wielka radość, udałam się do wyjścia, by tam spotkać się z Agatą i poczekać na naszych skoczków. Jednak nikogo nie zastałam w umówionym wcześniej miejscu. Szybkim ruchem wyciągnęłam telefon z kieszeni.

DO Agata <3 :
Gdzie jesteś?

Nie czekałam długo na odpowiedź.

OD Agata <3 :
Źle się poczułam, jestem w hotelu, ale żyję : |

Czemu wydawało mi się, że „złe poczucie” było spowodowane faktem, że Agata miała przeprowadzić szczerą rozmowę z Krzysiem. Nagle poczułam mocny uścisk zza pleców odwróciłam się, a moim oczom ukazał się dzisiejszy brązowy medalista.
- Fajny masz medal – uśmiechnęłam się.
- Fajny masz uśmiech – Maciek posłał mi oczko, po czym zdjął brązowy krążek z szyi, zakładając go na moją.
- C.. Co ty? – zapytałam zupełnie zdezorientowana.
- Medal dla ciebie – Maciek uśmiechnął się. – Gdyby nie ty, nie stanąłbym dziś na podium, jesteś moim motorem napędowym, moją motywacją i najlepszą nagrodą, jaką kiedykolwiek mógłbym dostać – po tych słowach mocno pocałował mnie w czoło.
Ja rzuciłam się chłopakowi na szyję i wpiłam się w jego usta, po raz pierwszy od dawna, czułam się już naprawdę szczęśliwa.

- Po powrocie do hotelu, oczami Alicji -

Pociągnęłam za klamkę od drzwi do naszego pokoju. W pomieszczeniu było ciemno, rozświetlało go tylko światło, dochodzące z łazienki.
- Agata, to ja – rzuciłam kurtkę i torbę z aparatem na łóżko, pozostawiają jednak na szyi brązowy medal Maćka.
Podeszłam do drzwi łazienki i lekko w nie zapukałam.
- Mogę wejść? – zapytałam.
Nie słysząc jednak żadnej odpowiedzi postanowiłam bez czekania wejść do środka. Stanęłam jak wmurowana, widząc Agatę całą zapłakaną siedzącą na podłodze, opartą łokciem o muszle klozetową.
- Co się dzieje?! – podbiegłam i uklękłam przy dziewczynie.
- Proszę – usłyszałam po chwili łamiący się głos. – Proszę, powiedz, że to przez ten wypity alkohol.
Nie do końca rozumiałam słowa Agaty, a raczej ich znaczenie.
- Ale, o czym ty mówisz? – krzyknęłam.
W tym momencie Agata nachyliłam się nad muszlą i zwymiotowała. Zmarszczyłam brwi i złapałam dziewczynę za ramię, tak by dodać jej otuchy. Po chwili ponownie oparła się o ścianę za nami.
- Alicja – kolejne łzy spłynęły jej po policzkach. – Ja nie mogę być w ciąży!

___________________________________________________________________________
TaaaDaaaaa :3
Jak się podobało? Mam nadzieję, że jest okej.
Kolejny powinien ukazać się koło niedzieli ; p

A teraz wygrzewać się na dwór : 3 Miłego opalania ;)

12 komentarzy:

  1. Wooooooooooooooooo !
    Pierwsza!!!!!!! HA, TAK TO JEST JAK SIĘ NADRABIA ZALEGŁOŚCI :D
    Gdzie jest Gregor, tak wiem, zaliczył upadek i powinnam się nim zachwycić, ale tak nie jest. Brakuje mi jego tekstów, wymieniania się kawą przy drzwiach z bohaterką.
    Natomiast wcale nie widzi mi się akcja Agaty i ciąży. Tak szybko??? oO
    No mam nadzieję, że do niedzieli zdążysz mi to wyjaśnić. Sama idę tworzyć kolejny rozdział po intensywnej nauce!

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gregor z czasem powróci ; )
      Co do Agaty to wszystko się wyjaśni, ale póki co za wiele nie zdradzę ; )
      Pozdrawiam ; *

      Usuń
    2. Gregor z czasem powróci ; )
      Co do Agaty to wszystko się wyjaśni, ale póki co za wiele nie zdradzę ; )
      Pozdrawiam ; *

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że ciąża Agaty to tylko taka zmyłka, bo to trochę za szybko. Jeszcze nogi jej się trzęsą a tu ciąża.... nie nie nie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uhuhuhuhuhuhuhuh, teraz ja :D
    czy tylko mi nie brakuje Gregora?! Nie lubie typa -.-
    Niech znika i trzyma dalekooo od Ali ! Ona jest z Maćkiem i koniec <3
    Co do Agaty i jej ciąży ... BOŻE, NIE!
    Ale ja nie do końca ją rozumiem ... Coś czuje do Krzysia, prawda? Jest z Kubą ... na dodatek może z nim w ciaży ... ale się pogmatwało ! :O
    Skąd ty wzięłaś ten talent, co ?:D
    Wenki, buziaki i pozdrawiam ! :*
    i zapraszam do siebie ^^

    PS Fanka Barcy? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jesteś z nielicznych które preferują Maćka ;p
      Sprawa Agaty jest bardzo zagmatwana, no ale co poradzę ;p
      Przepraszam jaki talent? Bo nie bardzo rozumiem xd
      Tak wielka fanka <3
      Pozdrawiam :-*

      Usuń
    2. No swój, własny, wielki, niepowtarzalny, pisarski talent ! :D
      W końcu ktoś kochając Barcę tak jak ja <3

      Usuń
    3. Visca el Barça!
      A z tym talentem to mnie rozśmieszyłaś xD Naprawdę, padłam i nie wstaję ; p

      Usuń
  4. Brakuje mi Gregora. ;(
    Aga i Kuba? Niiieeeeee! Zupełnie do siebie nie pasują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://freedoomcry.blogspot.com/ nowy u mnie :))

      Usuń
    2. Przepraszam, że idzie nie po Twojej myśli, ale taki jest plan : P

      Usuń