Na wstępie chciałabym podzielić się z Wami moim askiem xd jeśli ktokolwiek chciałby o coś zapytać to proszę bardzo!
Hej : ) W końcu, po wielu podejściach napisałam rozdział! Szaleństwo. xd
Szczerze to mi średnio się podoba, ale to Wy jesteście od oceny, więc zapraszam do czytania ^^
________________________________________________________________________________
-
Musze ci powiedzieć coś bardzo ważnego! – krzyknął i złapał mnie za dłoń.
Tom spojrzał na Maćka trochę zdenerwowany, że ten przerwał nam taniec, a ja
byłam bardzo zdezorientowana. Chyba jeszcze nigdy nie widziałam w Kocie tyle …
emocji.
- Co się stało?!
- Chodź szybko! – powiedział podekscytowany i jakby nic nie robił sobie z
obecności Hilde, złapał mnie za dłoń i pociągnął za sobą.
Zdążyłam odwrócić się jeszcze na chwilę w kierunku Norwega i z niepewnością na
twarzy powiedzieć:
-Zaraz wrócę.
Opuściliśmy główną salę, na kanapach w recepcji siedziało kilku mężczyzn. W tym
pan Tadeusz oraz Łukasz Kruczek. Usiedliśmy z Maćkiem koło nich.
- Więc rozumiem, że decyzja podjęta? – zapytał mój zleceniodawca.
- T…tak – odpowiedziałam niepewnie. – Ale Agaty tu nie ma – spojrzałam na
Maćka.
Który wpatrywał się w Kruczka z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Z nią już wszystko załatwione – odpowiedział starszy pan ze sporym brzuchem.
Nie wiedziałam, o co chodzi. „Czyżby Maciek powiedział im, że to ja jadę, jako
fotograf?”, nie raczej niebyły do tego zdolny. Przynajmniej taką miałam
nadzieję.
- Proszę cię żebyś podpisała te papiery – Kruczek przesunął w moją stronę kilka
zapisanych kartek. – To wszystkie formalności.
Złapałam papiery do ręki i przeczytałam nagłówek, na jednej ze stron.
„Umowa… zlecenie… wynagrodzenie… zgoda…” czytałam pojedyncze słowa i ciągle
tego wszystkiego nie rozumiałam.
- Przepraszam bardzo – odłożyłam papiery na szklany stolik. – Ale ja chyba
czegoś nie rozumiem. To Agata miała kontynuować tą współprace, a nie ja, więc…
- Przecież wiemy – Kruczek spojrzał na mnie ze zdziwioną miną, po czym
skierował wzrok na Maćka. – Chłopaku, najpierw coś załatwiasz, a nawet nie
raczysz poinformować koleżanki, w czym rzecz.
- Przepraszam – Maciek złapał się za głowę. – Nie było za bardzo czasu.
Czułam się jakby wszyscy oprócz mnie wiedzieli, o co chodzi… Może dlatego, że
tak rzeczywiście było.
- W ostatnim momencie – Łukasz ponownie odwrócił wzrok w moją stronę. – Mój
asystent od spraw treningów, postanowił zerwać umowę, na rzecz swojej żony w
dziewiątym miesiącu ciąży.
Czułam jak oczy rozszerzają mi się coraz bardziej.
- Więc, Maciej oraz pan Tadeusz deklarując panią na to stanowisko przyczynili
się do tego, że to pani nazwisko jest na nowej umowie – skończył Kruczek.
- Więc? – Maciek spojrzał na mnie z radością w oczach i podsunął do mnie
papiery.
Czułam jak do oczu napływają mi łzy, ale starałam się pozostać opanowana.
Wzięłam do ręki długopis i kolejno podpisywałam kartki w wyznaczonych
miejscach. Kiedy skończyłam, odetchnęłam głęboko.
- No dobrze – uśmiechnął się Kruczek. – Więc witamy w teamie.
- Dz… dziękuję bardzo – ciągle siedziałam na kanapie jak wryta.
- My idziemy załatwiać ostatnie formalności związane z wyjazdem – trener
spojrzał na Maćka. – A wam proponuję się dobrze bawić.
Panowie wstali od stolika i ruszyli na piętro, odprowadziłam ich wzrokiem,
jakby jeszcze niedowierzając, co się przed chwilą stało. Poczułam jak Maciek
siada obok mnie.
- W szoku? – zapytał.
- Jeszcze pytasz? – spojrzałam na niego.
Chłopak zaśmiał się.
- To twoja sprawka? – spytałam nie kryjąc wielkiego zdziwienia.
- Potrzebowali kogoś na szybko – Kot wzruszył ramionami. – Pomyślałem, że
będziesz do tego idealna. Ta praca nie jest skomplikowana, a podczas zawodów
będziesz mogła robić zdjęcia, tak jak dotychcz…
Przerwałam wyjaśnienia chłopaka, mocno się w niego wtulając.
- Dziękuję – powiedziałam.
Ten po chwili objął mnie mocno.
- Nie ma sprawy – odpowiedział.
W tej samej chwili z sali głównej, wyszli Krzysiek, Dawid i Agata.
- Ohoho! – Dawid krzyknął, kiedy zobaczył nas razem na kanapie. – Widzę, że
impreza się rozkręca.
Po chwili siedzieliśmy już razem przy stoliku i wraz z Maćkiem opowiedzieliśmy
reszcie to, co się przed chwilą wydarzyło. Agata podskoczyła jak oparzona i
szybko podbiegła do mnie. Wstałam by mocno objąć dziewczynę. Dawid i Krzysiek
dołączyli do nas. Teraz było już idealnie, skakaliśmy razem obejmując się, tak
jakby chłopacy wygrali przed chwilę konkurs drużynowy. W tym samym momencie,
przez drzwi wejściowe weszli do środka Gregor i Manuel. Austriacy przeszli obok
nas, a Schlierenzauer, ku mojemu zdziwieniu nawet na nas nie spojrzał.
- A już myślałam, że nie przyjdzie – Maciek wyburknął nerwowo.
Wypuściliśmy się nawzajem z uścisków.
- Oj tam, nie narzekaj – powiedział Dawid.
- No co? Przyszedł, żeby wszystko znowu kręciło się wokół niego? – krzyknął
Maciek.
Zmarszczyłam brwi.
- Dobra – odezwał się Krzysiek. – Zajmijmy się sobą.
Wszyscy przytaknęliśmy i udaliśmy się powrotem na główną salę.
- Musimy uczcić to, że obie jedziecie z nami! – krzyknął Dawid.
Wszyscy poszliśmy do baru i zamówiliśmy drinki, dużo drinków, baaardzo dużo
drinków.
Na końcu sali przy jednym ze stolików dostrzegłam Gregora wraz z Manuelem.
Siedzieli i rozmawiali.
„Czemu mnie zignorował?” zaczęłam się zastanawiać.
- Dobra! – Krzysiek wstał z miejsca. – Idziemy tańczyć! – mówiąc to złapał
Agatę za rękę i ruszyli na parkiet.
Widziałam jak Maciek nieśmiało wstał z miejsca, by poprosić mnie do tańca,
kiedy nagle Dawid złapał mnie za rękę i wyciągnął na parkiet. Złapał mnie w
pasie i zaczęliśmy tańczyć.
- Nie sądzisz, że Maciek chciał z tobą zatańczyć? – zapytał mnie blondyn.
- Nie wiem… - odpowiedziałam niepewnie. – Możliwie…
- Trzeba mu pokazać, że ma o co walczyć – Dawid puścił mi oczko i szybkim
ruchem obrócił wokół siebie. Trzeba mu było przyznać, że był całkiem niezłym
tancerzem.
Po chwili poczułam jak ktoś „odrywa mnie” od Dawida.
- Odbijamy – usłyszałam znajomy głos.
Chłopak odwrócił mnie w swoją stronę i złapał w pasie.
- Gregor – powiedziałam zdziwiona.
- Tak, tak mam na imię – chłopak zbliżył się do mnie.
Widziałam jak Dawid posłusznie zostawia nas na parkiecie, sam jakby zaskoczony
tym, co się przed chwilą stało. Jak na złość, choć może i nie, muzyka zmieniła
się na wolniejszą. Idealną do tańców przytulanych, ale nie byłam pewna czy
równanie Gregor+Ja+WolnyTaniec daje pozytywny wynik.
Jednak otumaniona już lekko drinkami, dałam się poprowadzić Schlieremu w tańcu.
- Mam dla ciebie złe wieści – wyszeptałam po chwili.
- Jakie? – zapytał zdziwiony.
- To jednak jeszcze nie koniec naszej znajomości – uśmiechnęłam się i
spojrzałam Austriakowi w oczy.
- No cóż – skoczek westchnął głęboko.- Będę musiał się z tobą męczyć – chłopak
posłał mi uśmiech.
- Ohh… Proszę o wybaczenie – zaśmiałam się.
- Pomyślimy – Gregor powolnym i delikatnym ruchem zbliżył mnie do siebie.
Czułam jego ciepło, powolne ruchy klatki piersiowej, muzyka zwolniła jeszcze
bardziej, tak jakby zachwalę miała się zatrzymać. Na parkiecie było niemal
całkiem ciemno. Mimowolnie oparłam swoją głowę o ramę Gregora, a dłonie
założyłam za jego szuję. Powoli kręciliśmy się w rytm Elvisa Presleya. Zdawało
mi się jakbyśmy cofnęli się w czasie. Poczułam dłonie Austriaka na swoich
biodrach, a jedyne, co słyszałam to słowa piosenki i oddech Gregora.
Mądrzy ludzie mówią, że tylko głupcy
pędzą w to
Ale ja nic nie moge poradzić na to że się w Tobie zakochuję
Czy powinienem zostać?
-Bardzo ładnie wyglądasz – usłyszałam szept Gregora.
- Dziękuję – odpowiedziałam i poczułam jak zaczynam się czerwienić, na
szczęście Schlieri nie mógł tego widzieć.
Niektóre rzeczy muszą się dziać.
Weź moją dłoń, zabierz też moje życie
Bo nic nie mogę poradzić na to że się w Tobie zakochuję
W mgnieniu oka piosenka skończyła się, a na sali stopniowo robiło się coraz
jaśniej. Z jakiegoś jednak powodu, my ciągle staliśmy na parkiecie, przytuleni
do siebie, jakby nie zauważając tego, że wokół nas robiło się pusto.
- Alicja – usłyszałam głos Maćka.
Obróciłam szybko głowę w stronę Polaka i chciałam oderwać się od Gregora. Ten
jednak ciągle trzymał mnie w swoich objęciach. Spojrzałam w jego oczy. Zdawało
się jakby mówiły „Nie, nie idź. Nie zostawiaj mnie”. Maciek podszedł do nas i
łapiąc mnie za dłoń chciał zabrać z parkietu. Stanęłam między Kotem i
Schlierenzaueram, każdy z nim kurczowo trzymał mnie za dłoń. Czułam jak
wzajemnie patrzyli się sobie w oczy, ukradkiem spoglądając na mnie i czekając
na jakąś reakcje z moje strony. Ale ja nie wiedziałam, co mam zrobić, stałam
tam, na środku parkietu rozdarta. Po chwili jednak poczułam jak uścisk jednej
dłoni maleje, by po chwili zwrócić mi wolność. Uniosłam głowę i patrzałam na
niego. Cofnął się krok do tyłu, odwrócił się i szybkim krokiem opuścił salę.
„Gregor” chciałam myślami zatrzymać chłopaka, ale nic to nie dało. Już po
momencie zniknął w tłumie. Zwróciłam wzrok na Maćka. Widziałam jego
niezadowolony wyraz twarzy.
- Czemu jesteś smutna? – spytał.
- Nie jestem.
- Przez niego? – spytał ponownie.
Pokręciłam przecząco głową.
- Czekamy na ciebie przy stoliku – chłopak puścił moją dłoń i zszedł z
parkietu.
„Iść za nim czy za Gregorem?” poczułam łzę spływającą po policzku. Nagle
poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.
- Podobno miałaś za chwilę wrócić – stał za mną uśmiechnięty Tom.
- Ehh… - otarłam łzę. – Przepraszam.
- Ejj! – Tom odwrócił mnie w swoją stronę. – Co jest księżniczko?
- Nic – czułam jak łamie mi się głos.
- Czemu ci nie wierzę? – Norweg uśmiechnął się przyjacielsko. – Chcesz pogadać?
„Pogadać?” ledwo, co mnie znał, a chciał, żebym mu się wyżaliła. To chyba było
najlepszym moim wyjściem w tej chwili.
- Chodźmy stąd – Hilde szybkim ruchem złapał mnie pod rękę i wyszliśmy z sali.
– Gdzie by tu pójść? – Norweg rozejrzał się po holu.
Czułam jak kolejny łza spływa mi po policzku.
- No dobra! Widzę, że sprawa poważna – Tom stanął na baczność. – Nie mamy, więc
innego wyjścia.
Skoczek zostawił mnie na chwilę samą i ruszył w stronę recepcji, by po chwili
wrócić z kluczem do jednego z licznych pokoi. Pomachał mi nim przed twarzą i
powiedział:
- Zapraszam panią na terapię.
Chwilę później znaleźliśmy się w pokoju. Usiedliśmy razem na łóżku i
milczeliśmy.
- Mów – chłopak spojrzał mi głęboko w oczy.
Spuściłam głowę.
- Byłeś kiedyś rozdarty? – spytałam.
- Oczywiście – Tom westchnął głęboko. – Niejednokrotnie.
- I co w wtedy robiłeś?
Norweg położył się na łóżko.
- Może to zabrzmi banalnie, ale po jakimś czasie samo wychodziło, co jest dla
mnie lepsze.
Położyłam się koło Toma, oboje wpatrywaliśmy się w sufit.
- Nie wiem czy zniosę czekanie – odezwałam się po chwili.
- Więc sama musisz podjąć decyzję – Tom obrócił się na bok i patrzył na mnie. –
Ale pamiętaj, że nikt ci w tym nie pomoże.
- Chciałabym, żeby było inaczej – uśmiechnęłam się do Norwega.
- Każdy by chciał – chłopak delikatnie pogładził mój policzek swoją dłonią,
ocierając przy tym łzy.
Nagle otworzyły się drzwi do pokoju, stanęła w nich Agata.
- Alicja… - dziewczyna stanęła jak wryta patrząc na nas. – M… Maciek cię
szukał.
- Zaraz do was przyjdę – dopowiedziałam chłodno.
Po tych słowach Agata opuściła pokój.
- I co teraz? – Tom usiadł na łóżku.
- Poczekam aż to wszystko samo się rozwiąże? – również powoli podniosłam się z
miejsca.
- Jak wolisz – Hilde wzruszył ramionami. – Jakby, co mogę cię potem pocieszyć –
chłopak poklepał mnie po plechach. – Pamiętaj – spojrzał mi w oczy. – Twój
psycholog zawsze do dyspozycji.
Przytuliłam Norwega by mu podziękować, że pomimo tego, że mógłby się teraz
dobrze bawić siedzi tu ze mną i wysłuchuje o moim banalnych na pozór
problemach.
Po chwili Tom wstał z łóżka i podszedł do drzwi.
- No chodź – wyciągnął do mnie rękę. – Czekają na ciebie.
Już miałam ruszyć w stronę Norwega, kiedy nagle drzwi ponownie się otworzyły.
Jednak tym razem nie stała w nich Agata.
- No to ja was zostawię – rzucił Tom i wyminął się z przybyszem w drzwiach.
Maciek wszedł do pokoju, zamknął za sobą drzwi i usiadł koło mnie na łóżku.
- Szukałem cię – powiedział po chwili.
- Wiem – odpowiedziałam. Czułam na sobie wzrok skoczka, ale bałam się na niego
spojrzeć.
- Wiesz, co – chłopak oparł swoje ręce na kolanach spuszczając przy tym głowę
na dół. – Głupio wyszło z Gregorem.
„No co ty nie powiesz?!” miałam ochotę wyskoczyć przez okno, żeby tylko
zakończyć ten nonsens.
- Nie chciałem, żeby to tak wyglądało – Maciek kontynuował, mimo, że ja mu nie
odpowiadałam. – Nie chciałem też, żebyś była pod jakąś presją.
„Yhm, tak mi teraz mów…” przewróciłam oczami, na szczęścia Maciek nie mógł tego
dostrzec. Poczułam jak zaczyna kręcić mi się w głowie, coraz szybciej i
szybciej. Chyba drinki, które dziś wypiłam zaczęły działać.
- Wiesz… - Kot spojrzał na mnie. – Chyba łatwiej by mi było, gdybyś się chociaż
odezwała.
Wlepiłam wzrok w jego oczy, czułam jak wszystkie emocje się we mnie gotują.
- A co ci mam powiedzieć?! – wstałam gwałtownie z łóżka. – Przepraszam Maciek
to moja wina, że nie potrafię powiedzieć Gregorowi „spieprzaj stąd!”? –
podeszłam do okna. – Może ja tego nie umiem zrobić co?!
- Alicja… - Maciek również podniósł się z miejsca.
- I jeśli masz być zły o każdą moją rozmowę z jakimkolwiek z Austriaków, to
może lepiej będzie, jeśli faktycznie nie pojadę z wami nigdzie?! – po policzku
zaczęły mi spływać łzy. Nie tak miał wyglądać ten wieczór, chłopcy mieli dobrze
bawić się przed wyjazdem, tymczasem znowu miałam wrażenie jak przeze mnie
wszystko się wali. Po chwili milczenia poczułam jak Maciek obejmuje mnie w
pasie. Przystałam na to. Chociaż czułam się z tym dziwnie. Cały czas patrzyłam
przez okno, nie zwracając uwagi na skoczka. Objął mnie jeszcze mocniej i
położył swoją głowę na moim ramieniu.
- Przepraszam – wyszeptał. – Chcę ci tylko powiedzieć, że jesteś dla mnie ważna…
I nie chcę cie stracić…
- Tak jak podium? – zapytałam chłodno.
Maciek rozluźnił uścisk. Odsunął się ode mnie powoli i stanął koło mnie przy
oknie.
Ciemny pokój rozświetlało tylko światło księżyca, padające również na nas,
ciągle czułam łzy na swoich policzkach, ale nie mogłam ich powstrzymać.
- Jesteś dla mnie znacznie ważniejsza niż podium – Kot przerwał ciszę i zbliżył
się do mnie. – Spójrz na mnie proszę – wyszeptał.
Odwróciłam głowę w stronę chłopaka, teraz mógł doskonale dostrzec moje spuchnięte
oczy i rozmazany makijaż, sądziłam, że na tym się to skończy, jednak wtedy
stało się to.
__________________________________________________________________________________
Czy bardzo znęcam się nad czytelnikami, dając takie zakończenia? :C
Jeśli tak, to przepraszam najmocniej xD
No niestety, tak być musiało. Piszcie swoje opinie, pomysły itp. Chętnie poczytam!
Kolejny rozdział, kto wie, może pojawi się jeszcze przed piątkiem, chociaż nie obiecuję ; )
Ty to lubisz chyba się znęcać nade na. Kolejny raz nie nogę się doczekać następnego. Najlepszy moment a tu koniec rozdziału.
OdpowiedzUsuńten moment gdy Gregor i maciek trzymali Alicję za rękę mmmm<3
Sama nie wiem którego z tych skoczków lubię bardziej. Gregor wydaje się mi taki bardzo tajemniczy, ostrożny ale z drugiej strony podoba mi się to. Ale nie kapuje dlaczego on jak zignorował. A maciek? Sama nie wiem jaki on jest, bo raz jest romantycznie, i w ogóle a następnym razem po prostu nie zwraca na nią uwagi. Widać ze zależy mu na niej, ale chyba nie wie do końca jak jej to powiedzieć. nie mogę się juz doczekać następnego. Mam nadzieje ze nie obrazisz się za ten komentarz. :D
zaraszam również do siebie
Skądże znowu!
UsuńDziękuję Ci bardzo za komentarz : *
Oczywiście wpadnę ; d Muszę zacząć nadrabiać ^^
Zdecydowanie się znęcasz, ale w sumie lubię to. ;) Z jeszcze większą niecierpliwością czekam na kolejny part.
OdpowiedzUsuńMnie w tym rozdziale urzekł Hilde. Mam na myśli ich rozmowę w pokoju.
Pozdrawiam ;**
Więc postaram się napisać jak najszybciej ; 3
UsuńDzięki za miłe słowa ^^
No nie, z tym zakończeniami to robisz dosłownie to co ja :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Maciek będzie z Alką :D
bardzo mi się podoba :P
zapraszam do mnie i pozdrawiam gorąco <3
http://tenis-skijumping-and-me.blog.pl/
^^ Skłonności do zadręczania ludzi rządzą :D
UsuńPostaram się wpaść : 3
to jest straszne :) ale czego to się nie robi :p
Usuńu mnie 12 . http://tenis-skijumping-and-me.blog.pl/
pozdrawiam ;* weny !
Nadrobiłam! <3 I powiem ci jedno : nie znęcaj się tak nade mną : (((
OdpowiedzUsuńJa tu czytam, nakręcam się a tu koniec ?! :(
No to po kolei :
Maciek - Loffff! <3 To taki cudowny chłopak! Niech Gregor spada daleko od Ali! Jeszcze ta końcówka! On ją pocałuje, prawda ? :*
Gregor - nie lubie go w realnym życiu, ale tutaj .... mam do niego jakiś tam sentyment. W tej scenie, kiedy on i Maciek trzymali Alę za ręce, miałam ochotę krzyczeć : "Ala! Idź do Gregora! Teraz, już!" : 3
Tom - świetny, uwielbiam go tutaj :) taki czuły, przyjazny chłopak - a ta jego rozmowa z Alą? Cudo ! :3
Pisz duuużo szybciej, bo już się nie mogę doczekać ! :**
Życzę weny i pozdrawiam <3
Przepraszam za znęcanie, postaram się nawrócić xD
UsuńDzięki za podsumowanie ; d Miło się czytało, postaram się napisać jak najszybciej będę mogła ^^
http://freedoomcry.blogspot.com zapraszam na nowy ;)
OdpowiedzUsuń